Dzisiejsze mecze Jr.NBA mieliśmy okazję zagrać na hali, na której na co dzień grywają w ekstraklasie koszykarze Sokoła Łańcut. Tak więc dla większości młodych adeptów koszykówki była to zapewne wyjątkowa okazja zagrać na hali z taką historią i klimatem. Sprawozdanie z turnieju dziś najlepiej zacząć od wydarzeń sportowych, bowiem emocjonujących pojedynków nie zabrakło. Chyba najbardziej zacięty był pojedynek pomiędzy Toronto Raptors/Wilki Rzeszów a Philadelphia 76ers/Start Lublin, gdzie niewiele brakło, a mielibyśmy dogrywkę. Także sporo emocji i walki dostarczyli gospodarze czyli Boston Celtics/Sokół Łańcut w pojedynku z New York Knicks/AZS Politechnika Rzeszowska Rzeszów i po jego wygraniu pozostają jedyną niepokonaną drużyną w swojej dywizji. Emocji też nie zabrakło w konkursach, których dziś było wyjątkowo dużo. Gospodarze bowiem postawili na szybkie, emocjonujące i krótkie konkursy po każdym spotkaniu. Z obu drużyn losowano zawodników, którzy mierzyli się w konkursach wymyślonych i poprowadzonych przez dobrze znanego, nie tylko w regionie, Macieja Klimę. Tradycyjnie też były koszulki Jr. NBA – tym razem oprócz puli rozlosowanej wśród zawodników jedna trafiła do jednego z kibiców, tego który wykazał się największą wiedza i szybkością w quizie ligi Jr. NBA. Jednak nawet jeśli komuś nie poszczęściło się w konkursie nie wyjechał z Łańcuta z pustymi rękoma i pustym żołądkiem. Wszyscy uczestnicy bowiem otrzymali pamiątkowe upominki i medale oraz obiad, a trenerzy pamiątkowe puchary. Wszystko to było możliwe dzięki pomocy władz miasta Łańcut, MOSiR-owi Łańcut oraz pozyskanym przez władze klubu sponsorom. Podczas imprezy obecni byli także goście specjalni. Zaszczycił nas swoją obecności Burmistrz Miasta Rafał Kumek, obiekt rozgrywek reprezentował dyrektor MOSiR-u Jerzy Hauk, był także obecny oczywiście prezes PTG Sokół Łańcut Bartłomiej Detkiewicz. Nad Przebiegiem całej imprezy i koordynacją wszystkich atrakcji czuwał natomiast niezawodny Jerzy Koszuta. Wymieniając osoby, które przyczyniły się do tak udanej imprezy nie sposób nie wspomnieć o rodzicach. Pomagali oni bowiem w każdym aspekcie podczas przygotowań i w trakcie trwania imprezy, a ich najbardziej widocznym „dziełem” na pewno był rewelacyjnie zaopatrzony bufet. Tam na pewno, wśród ręcznie robionych regionalnych smakołyków i potraw, każdy znalazł coś dla siebie. By dopełnić relacji należy jeszcze wspomnieć o wartościach artystycznych. Te zapewniał dziś Zespół Taneczny „Gracja”. Dziewczyny z zespołu wielokrotnie pojawiały się na parkiecie za każdym w widowiskowy sposób „opowiadając” nam tańcem jakąś interesującą historię.